czwartek, 25 września 2014

Obóz jeździecki Rumak.

Mam nadzieję, że dziesięć miesięcy nauki minie tak szybko jak tegorczne wakacje.  Wybrałam się razem z moim bratem na obóz jeździekci do Branicy.  Osobiscie jestem niesamowicie zadowolona z tego obozu i już dzisiaj wiem, że zawitam tam w przyszłym roku.

Zalety:

  • super zakwaterowanie
  • świetna atmosfera
  • profesjonalne podejście do treningów
  • doświadczone konie
  • czas miedzy jazdami zajęty przeróżnymi zabawami
  • wyjścia nad jezioro
  • nagrywane przejzdy całego parkuru i omawianie błędów (grupa sportowa)
  • dobrzy trenerzy
  • gwarantowany progres

Wady:
  • przydałoby się więcej czasu wolnego

Na ten obóz przyjeżdża się po to, aby się czegoś nauczyć. Nie chodzi tu tylko o to, aby spędzić miło czas. Tutaj liczą się przede wszystkim konie i jazda konna.

Byłam w grupie sportowej, którą trenował Pan Macin. Sporo się nauczyłam. Dużą uwagę zwraca się na tempo i rytm konia w galopie, co jest podstawą do prawidłowego pokonania parkuru. 
Nagrywanie filmików z naszych przejazdów to rewelacyjny pomysł. Na filmiku każdy błąd można wyłapać, omówic go i dojsć do wniosków jak można go naprawić. Zdecydowanie polecam grupę sportową. Konkurs dokładności:



Osoby, które dopiero zaczynają przygodę z końmi po tym obozie samodzielnie potrafią wyczyścić i osiodłać konia oraz samodzielnie jeźdzć w kłusie po ujeżdżalni. Nauka oczywiście zaczyna się na lonży. 

Mój brat niechetnie jechał na ten obóz. Nie ciągnęło go do koni i jazdy konnej mimo, ze już coś potrafił. Kiedy wróciliśmy po obozie do domu na następny dzień usłyszałam pytanie ,, Kiedy idziemy do stajni?" O czymś to świadczy, prawda? Przyznam, że byłam przeszczęśliwa.

Z całego serca polecam ten obóz :)


UWAGA!
To jest tylko i wyłącznie moja opinia. Możecie się z nią zgadzać lub nie.

PS. Dziekuję za ponad 1000 wyśietleń :)

1 komentarz: