piątek, 9 października 2015

Zawody w Jaszkowie!

Kolejnym naszym "wyczynem" był start w zawodach towarzyskich w Jaszkowie. Startowałam z Koralem w 80cm i 90cm.
Zawody udane! Po dwie zrzutki w obu przejazdach.
Koral ma problemy jeśli chodzi o podnoszenie przednich nóg.  Tyłem świetnie balansuje, za to przodem czesto zrzuca. 4-latek był bardzo grzeczny.
Jedynym problemem było tempo. Na tym etapie nie potrafię utrzymać mu tempa 2-3 foule przed przeszkodą.  Za każdym razem Koralik zwalnia i potem nie ma z czego skoczyć,  a przejazd nie jest płynny.
Jeszcze mnóstwo pracy przed nami...






Dzięki za 1800 wyświetleń!

wtorek, 1 września 2015

Pierwsze zawody!

W niedzielę wraz z ekipą ze stajni wybraliśmy się do Siedlnicy na zawody. W sumie pojechały cztery konie. Każdy spisał się bardzo dobrze. Rudy nawet zdobył 2 miejsce w L-ce dwufazowej. Speedziu (srokacz) latał z wielkim zapasem. Niestety w L-ce zdażył się upadek. Wszyscy wyciągneliśmy nowe wnioski i już trenujemy na kolejną wyprawę.

 Koralik pokonał parkur mini LL i LL, co prawda z błędami, ale czego więcej można od niego wymagać. Jak na 4-latka był bardzo odważny, do przyczepy wszedł bez problemu, na parkurze się nie bał, nie ponosiło go. Błędy wynikały z naszego nieporozumienia i moich błędów, ale będzie już tylko lepiej. :)




czwartek, 21 maja 2015

Teren dla młodego!

Koral jest ze mną już ponad miesiąc. Powoli próbujemy się dogadać. Dla młodego konia wyjazd w teren jest bardzo istotny, ponieważ w terenie koń jest pobudzony i chętnie idzie do przodu co przekłada się później na jazdę na ujeżdżalni, a wiadomo, że aby prawidłowo pracować koń sam chętnie musi iść.

Pierwszy raz pojechałam na Koralu w teren razem z trenerem. Wiadomo, że profesjonalna pomoc się przyda. Trener wziął konia, z którym mój cwaniak dogadywał się najlepiej.  Byłam gotowa na jakieś brykanie, dzikie galopy i ucieczki do stajni, a tu...

czwartek, 16 kwietnia 2015

Nowe wyzwanie!

W ubiegłym roku opuściła mnie moja klacz. Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że stracić przyjaciela to coś okropnego. Nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Oprócz wyjazdu na obóz, całe wakacje przesiedziałam w domu przed komputerem nudząc się jak mops.

Prawie rok staraliśmy się pogodzić z odejściem Szulki i myślę, że ta chwila nastąpiła dopiero w momencie kiedy w naszej rodzinie pojawił się nowy pupil. Dobrych kilka miesięcy szukałam konia. Wybrałam się w kilka dłuższych podróży i jedną krótszą. Stwierdzam, że znalezienie konia, który by mi odpowiadał to wyzwanie. Kosztowne wyzwanie...

W piątek 3 kwietnia o 2:00 w nocy dotarł do nowej stajni. Koral, bo tak ma na imię,

 to 4 letni Ślązak z domieszką krwi angielskiej. Od pierwszego wejrzenia miałam wrażenie, że to on powinien być nasz. Jak to młody chłop ma swoje humorki, ale potrafi być kochany. Ciągle chce się bawić, bryka, przynosi nam kijki bo chce żeby mu je rzucać. Pod siodłem jeszcze nie wywinął mi żadnej niespodzianki, ale myślę, że to kwestia czasu. Jest z nami niedługo, dlatego jeszcze wielu rzeczy o nim nie wiem, ale mam czas.







Co do bloga, to postaram się wrzucać tutaj informacje i jeśli wszystko pójdzie z planem także filmiki z naszej pracy.
Wygląd pewnie stopniowo będzie się zmieniał, ale nie spieszę się z tym.
Wiem, że zaniedbuję tego bloga, ale mimo wszystko dziękuję za ponad 1400 wyświetleń!
Zapraszam do komentowania! :)