niedziela, 6 października 2013

Kilka filmików. ;)

Przesyłam wam kilka filmików z mojej jazdy ;)
Jeśli sami jeździcie, postarajcie się wyłapać moje błędy, które na pewno tutaj są. Jest to kilka bardzo niskich przeszkód, ponieważ są to pierwsze skoki zaraz po tym jak Szulka przestała kuleć. Chcę posłuchać opinii innych ;)



sobota, 24 sierpnia 2013

Pływamy! ;)

Z Szulka dzisiaj postanowiłyśmy pójść w inne miejsce nad rzekę. Okazało się, że jest tam na tyle głęboko, że Szulek musiała pływać. Pierwszy raz pływałam z koniem i musze przyznać, że to niesamowite uczucie :D

 

Na początku Szulianna nie chciała wejść do wody, ale po kilku próbach już razem byłyśmy w wodzie. Kiedy straciła grunt pod nogami opuściła zad tak jakby chciała stanąć dęba, po prostu szukała dna. Po chwili się przyzwyczaiła podniosła wyżej głowę i zaczęła płynąć w stronę brzegu. Kilka razy wchodziłam z nią do wody i wychodziłam, żeby się nie zniechęciła i w przyszłości nie bała kąpieli. :)
Zanim postanowiłam popływać z Szulą przeczytałam artykuł o pływaniu z koniem w miesięczniku "Koń Polski". Z artykułu wywnioskowałam, ze najważniejsze jest, aby koń był odpowiednio dobrany jeźdzca (chodzi głównie o wagę) oraz to, że nie wolno ciągnąć konia w wodzie za pysk i należy być w półsiadzie. Nie jest to skomplikowane, ale trudno się utrzymać kiedy sierść konia jest taka śliska xD

Zapraszam do komentowania :)

czwartek, 22 sierpnia 2013

Pławienie się z czterokopytnym. ;)


Przebywanie w wodzie z koniem to świetna zabawa zarówno dla jeźdźca jak i konia. Partnerzy muszą sobie ufać inaczej może się to skończyć nieprzyjemnie. Najważniejsze jest to, aby dowiedzieć się czy jest bezpiecznie. Do wody wchodzimy koniem na mocnym kontakcie i w  łydkach. Jeśli koń nie chce wchodzić do wody nie należy go zmuszać. Pochodzić z nim chwile i stopniowo przybliżać się do wody.
Kąpiel z koniem to świetna zabawa. Pupil często wierzga przednimi nogami i chlapie wodą na wszystkie strony.  Wiele koni chętnie zamacza pysk w wodzie.

Wczoraj razem z Szulką kąpałyśmy się w rzece. Na początku Szulek bała się wejść. Ale po kilku próbach weszła bez problemu. Potem s
łyszałam już tylko mruczenie ;)

Szulka przez ponad dwa miesiące kulała mi na prawą, przednią nogę. Nikt nie wiedział dlaczego kuleje. Nawet weterynarz po tym jak zawiozłam Szulką do kliniki nie stwierdził przez co Szulka kuleje. Wybawieniem po raz kolejny były buty, o których pisałam wcześniej. Teraz na szczęście Szulianna jest zdrowa i pełna energii, po dość długiej przerwie, którą trzeba przyzwoicie wykorzystać.

Podzielcie się swoimi przeżyciami z końmi w wodzie :)


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Upalne lato. Uff.. ;)

Po każdej jeździe, treningu czy terenie po powrocie do domu wskakujemy pod chłodny prysznic. Nasze pociechy, gdyby tylko umiały, same wskakiwały by do wody, aby się ochłodzić.
Moja klaczka ma prawie na całym ciele łaskotki. ;) Dlatego kiedy chcę ją wykąpać np. przed zawodami ucieka gdzie sie tylko da. Natomiast, kiedy jest jej duszno po treningu, stoi jak przyklejona. Po każdym wysiłku powinnismy ochłodzić przednie i tylne ścięgna konia, przede wszystkim dla jego zdrowia, pozbycia się sklejek, ale i dla przyjemności. Nie są nam potrzebne wszelkiego rodzaju szampony i odżywki. Sama chłodna woda wystarczy.  Po tym jak pupil wyschnie dobrze jest wyczesać go ze sklejonej sierści.

Trzeba pamietać, że nie powinno sie myć konia kiedy jest jeszcze mocno spocony. Polanie go chłodną wodą może prowadzic do tego, że sie przeziębi, a przecież nie o to chodzi. Trzeba rozstępować konia minimum 15 minut.

Schładzanie konia należy zacząć od polewania nóg. Nie od brzucha czy grzbietu, ponieważ może dostać udaru związanego z jego nagłym ochłodzeniem. Potem stopniowo coraz wyżej. Trzeba też uważać przy polewaniu nerek, aby woda nie była za zimna. Co jakies dwa tygodnie wypadało by umyć klaczy cycuszki a ogierowi/ wałachowi puzdra ;)  

Zostaw po sobie ślad :)

wtorek, 23 lipca 2013

Domowy sposób na końskie muchy.

Lato. Wysokie temperatury sprzyjają owadom.  Przez nie, wyjazd w teren nie przynosi już takiej przyjemności. Dlatego, kiedy nie chcemy wydawać pieniędzy na różnego rodzaju żele, płyny i maści, możemy spróbować sami zrobić mieszankę, która odstraszy muchy.  :)

Jedną z mieszanek, która zadziałała była z ziół.

* 50 g nasion anyżu (zamiast anyżu można dodać olejek waniliowy)
* 15 g bazylii,
* 1l alkoholu 40 %,
* 3 roztarte ząbki czosnku,
* 50 g goździków (przyprawy),
* 15 g melisy lekarskiej,
* 1-2 flakoniki olejku cytrynowego, 

Wszystkie składniki należy zamknąć w szczelnym naczyniu i odstawić na około 2 dni. Następni należy dolać jeszcze około 300ml alkoholu. Naczynie trzymać w temperaturze pokojowej. Po kolejnych 2 dniach można już odcedzić zioła, a płyn rozcieńczyć wodą.  Przelać do naczynia z rozpylaczem.

Zapach jest ostry i nieprzyjemny lecz wszelkiego rodzaju owady podlatują do konia i odlatują. Odstraszacza jest całkiem sporo, ale niestety trzeba dosyć obficie spryskać skórę konia.

Jeśli ktoś to  czyta to proszę, aby zostawił po sobie jakiś ślad. To naprawdę pomaga :)




środa, 9 stycznia 2013

Trening.

W poniedziałki zawsze mam trening z moją instruktorką. Było strasznie ślisko. Zaczęłam od stępu na luźnej wodzy. Po kilku minutach zaczęłam zbierać wodze i powoli ustawiać Szulkę. Kiedy stępowałam już kilkanaście minut zaczęłam kłusować. Było mokro więc robiłam delikatne zakręty mocniej przykładając wewnętrzną łydkę. Miałam zrobić wężyk w kłusie, ale dla bezpieczeństwa na zakręcie przechodziłam do stępa. Mimo bardzo wolnego tempa Szulka poślizgnęła mi się na tylnich nogach i przewróciła.  Szybko wstała i czekała, aż się podniosę. Byłą cała brudna od błota. Ciekawe jak ja tego siwka doczyszczę ;) Sprawdziłam czy czegoś sobie nie zrobiła i wsiadłam na nią. Co ciekawe ostatnio jak z niej spadłam była smutna, wyglądało jak by się czuła winna,  a dzisiaj była pełna energii. Pokłusowałam z nią, ustawiałam , ganaszowałam, robiłam odwrotne ustawienie, całkiem dobrze mi to idzie ale zajmuje trochę czasu. Miałam ustawiony szereg z trzema krzyżakami. Pomiędzy pierwszą i drugą mieściła się jedna foula, a pomiędzy drugą, a trzecią był skok-wyskok. kilka razy skoczyłam ten szereg, ale było za ślisko, żeby cokolwiek więcej robić.
Rozstępowałam ją i rozsiodłałam. ;D