poniedziałek, 1 maja 2017

Zmiana stajni.... zmiana dyscypliny...

Od października razem z Koralikiem trenujemy w stajni Państwa Przybylskich tj. w Białym Lesie niedaleko Świdnicy. Stajnia jest niesamowita, super atmosfera, a i niczego nie brakuje. Padoki, super podłoże do jazdy, hala, solarium, karuzela, lonżownik... czego chcieć więcej?
Jakiś tydzień po przeprowadzce, Koralowi nawróciła się grzybica skóry. W poprzedniej stajni już z tym walczyłam i się udało. Niestety przez zmianę otoczenia choroba wróciła. Koral dostał bardziej odosobniony boks i był sam wypuszczany na padok (to akurat było słuszne, jako że był nowy w stajni). Umówiłąm się z weterynarzem i na pierwszej wizycie Koral dostał zastrzyk i miałam go kąpać w Imaverolu. Niestety przez temperatury myłam tylko te miejsca, gdzie grzybica była widoczna. Takie leczenie nie przyniosło skutku. Męczyłam się z tym bardzo długo. Na drugiej wizycie Koral dostał drugą dawkę szczepionki i żel do podawania z owsem. Mimo to dalej grzyb nie znikał. Pomogło codzienne taplanie się w
błocie. Pogoda nas nie rozpieszczała, a Koralik jak tylko znajdzie się na padoku daje nura w błoto. Tym sposobem pozbyliśmy się grzyba. Kosztowało mnie to godzinnym czyszczeniem przed każdą jazdą, ale opłacało się. :)

Zmiana stajni.... zmiana dyscypliny...

Do marca razem z Koralem nie robiliśmy nic konkretnego. Jeździłam bez trenera, to w terenie to na hali. Dopiero w połowie marca zaczęliśmy trenować, ale już nie skoki. Powoli przestawiamy się na
ujeżdżenie. Sporo pracy przed nami, a szczególnie przede mną. Mam jakieś dziwne skłonności do wykręcania rąk, nie tak jak trzeba, podczas jazdy...
3 maja w Białym Lesie są organizowane zawody w ujeżdżeniu. Patrząc na to, że będziemy u siebie, to nie zaszkodzi nam wystartować. Jedziemy L2 towarzyskie. To będzie nasz debiut na czworoboku! (nie licząc odznak). Może coś z tego będzie xD


Dziękuję za ponad 4000 wyświetleń ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz